Trochę się bałem, nie wiedziałem ile z tych osób mnie pozna. na ale pociągnąłem za klamkę wcześniej pukając delikatnie, po wejściu do klasy byłem zszokowany, nikt oprócz nauczycielki mnie nie poznał i to chyba lepiej, będę mógł zacząć wszystko od nowa tak chciałem. grzecznie się przywitałem i dałem siedzącej kobiecie kartkę którą otrzymałem do przekazani a od dyrektorki. Ona po przeczytaniu szybko się zerwała ze swojego miejsca, szybkim skinieniem ręki wskazała mi miejsce gdzie miałem usiąść i wyszła szybkim krokiem z klasy, wręcz wybiegła. nie mam pojęcia co było na tej kartce, nie czytałem jej bo mnie to zwyczajnie nie obchodziło. Usiadłem na wyznaczonym miejscu gdzie siedziała jeszcze jakaś dość ładna dziewczyna, więc grzecznie się przywitałem i przedstawiłem.
-Hej, jestem Harry, a czy mogę znać twoje imię?
-Hej,wiem kim jesteś i w tej szkole nikt nie będzie się na cb rzucał bo albo się nie zna albo nie przepada, nie licz na wielki lans tym że jesteś w tym swoim zespole.-Odpowiedziała mi i jeszcze dodała.-a i mam na imię Avril.
-Nawet nie liczyłem na sławę.-powiedziałem jej i dodał -Ej co teraz robisz? Znaczy wiesz po szkole. -zapytałem bo świetnie się z nią gadało i potrzebowałem małej pomocy w domu.
-Eeeee...-zastanawiała się chwile po czym odpowiedziała- No chyba pójdę do domu, przebiorę się i pójdę do moich rodziców.
-To ty nie mieszkasz z nimi?-trochę się zdziwiłem bo przecież jeszcze nie jest pełnoletnia.
-nie to nie tak bo moi rodzice tak naprawdę nie żyją.-odpowiedziała mi i nagle usłyszeliśmy głos nauczycielki.
-Czy ja wam przeszkadzam?-kobieta zapytała podchodząc bliżej nas.
-Tak właściwie to tak, mogła by pani trochę ciszej mówić?-bezczelnie jej odpowiedziałem, po czym Avril zaczęła się śmiać w książkę którą trzymała przed nosem.
-Takie to zabawne?-zapytała oburzona nauczycielka nie oczekując od nas odpowiedzi- To wam też powino się spodobać, wyjdźcie. Spotkamy się w poniedziałek-nauczycielka jeszcze dodała i uśmiechceła się na do widzenia. Po wyjściu z klasy oboje wybuchliśmy śmiechem, ja i Avril śmieliśmy się jak nienormalni.
-No to przykro mi.-powiedziałem i trochę mi zrzedła mina ale nie mówiłem jej dlaczego chodziarz mnie o to zapytała może nie słownie ale oczami.-No to może jednak zmienisz zdanie i pojedziemy do mnie.- trochę dziwnie zabrzmiało, jaki ja jestem głupi no dobra muszę to jakoś wytłumaczyć.-znaczy no wiesz pogadamy, obrzeżymy coś.
-No chyba nie jestem głupia, no oki ale raczej pójdziemy.-odpowiedziała mi uśmiechając się. Byliśmy już przy wyjściu ze szkoły gdy nagle zadzwonił dzwonek, wszyscy wręcz wybiegi z klas a zanim nas dopadł tłum spieszących się do wyjścia uczniów Avril pociągnęła mnie za rękę w stronę kanciapy woźnego gdzie przeczekaliśmy tą "lawinę" ludzi. Gdy ona uznała że jest już spokojnie wyszliśmy z uśmiechniętymi twarzami. Po wyjściu przez drzwi wejściowe na dwór zauważyłem pełno chłopaków zachwyconych moim samochodem. Przecisnąłem się tam z Avril i z trudnością wsiedliśmy i odjechaliśmy z pod budynku.
(OCZAMI AVRIL)
-Ty masz prawo jazdy? To ile ty masz lat?-Zdziwiona zapytałam jak tylko odjechaliśmy.
-No mam prawko, a i mam 18 lat, chodzę jeszcze do 2 bo dużo omijałem, a teraz będę mógł już codziennie chodzić do szkoły.
-Jak to a zespół?-trochę się zaniepokoiła.
-Nie mam ochoty już w nim być, od jednego zdarzenia nie umiem śpiewać tak jak kiedyś dla zabawy teraz to jest przymus.-Harry mi odpowiedział i automatycznie posmutniał.
-To jak to już nie będziecie zespołem, już koniec One Direction, ale jak to?-zadałam mu pytanie.
-Czemu się tym przejmujesz przecież nas nie lubisz?-zapytał parkując pod wielką willą.
-Znaczy nie to, że nie lubię tylko nie kocham tak bardzo jak niektóre dziewczyny i nie rzucam się na was.-Odpowiedziałam mu i wysiadłam z samochodu i kierowałam się w stronę drzwi od domu Hazzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz