Po wejściu Harry spytał czy mnie oprowadzić, pokiwałam twierdząco głową. Na początku zobaczyłam salon pomalowany na brązowo a dodatki były kremowe, potem weszłam po schodach na górę gdzie była sypialnia Harry'ego, gdy do niej weszłam uśmiechnęłam się pod nosem ponieważ te pomieszczenie wyglądało dokładnie tak jak ja bym chciała mieć u siebie w domu. Ściany były pomalowane na kolor turkusowy z czarnymi pasami i dodatkami. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, chłopak stojący przede mną nie miał zamiaru otwierać nawet nie było to konieczne ponieważ jego gosposia zrobiła to za niego.
-Sorki, mam prośbę mogła byś udawać że to twoje mieszkanie a ja tylko u ciebie mieszkam i znamy się od dziecka?- Harry zapytał mnie szybko z dziwną ale słodką miną.
-Dobra ale czemu?
-No bo trochę nakłamałem reszcie chłopaków i no to długa historia. No zgadzasz się czy nie?
-No dobra ale musisz mi później to wytłumaczyć.- powiedziałam te słowa i sekundę później usłyszeliśmy krzyki z kuchni i dźwięk tłuczonego szkła. Szybko zbiegliśmy na dół aby zobaczyć co się stało. Jak zeszłam na dół myślałam, że to zwykły sen, bo nagle zauważyłam siedzących w kuchni grzecznie siedzącego Liama, Zayna który SMS-ował, Nialla który oczywiście już zajadał jakieś ciasto i siedzącego w kącie Louisa. Widać było, że chłopak był smutny nie wiadomo z jakiego powodu. Na początku pomyślałam, że się źle czuje, drugą moją myślą było to, że to on rozbił miskę którą właśnie gosposia sprzątała ze środka kuchni.
-Siema.-przywitał się Harry który patrzył się na Louisa cały czas.
-Hej-krzyknęli wszyscy chórem oprócz Louisa.
-To jest Avril, właśnie u niej mieszkam po tym jak was chamsko zostawiłem, no ale musiałem nie mogłem dłużej mieszkać w Londynie ani jego okolicy bo to przypominało mi za wiele.-Harry mnie przedstawił i zaczął przepraszać chłopaków, nie dokończa wiedziałam za co- Louis przepraszam nie wiedziałem, że tak to będzie, odezwij się w końcu do mnie bo nie wytrzymuje, chce usłyszeć ten twój cholerny głos.- chłopak stojący koło mnie, dodał i wyszedł z pomieszczenia, usiadł na schodach i po jego policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.
-Wiecie co wiedziałem, że to jest zły pomysł tu przyjeżdżać i go widzieć, wiem że to nie jego wina ale jak na niego patrze przypomina mi się ten wieczór. To o której po was przyjechać?-Odparł Louis i zaczął kierować się w stronę wyjścia, gdy już tam był poszłam za nim, bo chciałam się dowiedzieć o co chodzi i widać było że są BFF z Hazzą i muszą się pogodzić.
-Stój!!!-krzyczałam za nim gdy on szedł w stronę samochodu.-Stój!!.
-Co chcesz?-w końcu się zatrzymał i odwrócił w moją stronę.
-Wytłumacz, co się stało proszę.-ładnie poprosiłam i Louis zgodził się i wróciliśmy do domu i wytłumaczyć co się stało.
Kolejna część będzie raczej przed ostatnią. Dodam ją jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz